Każdy z nas doświadcza trudnych emocji. Każdemu z nas zdarza się „trawić” wspomnienia lub myśli, które w niczym nie pomagają. Przeżywamy porażki, rozczarowania, straty i frustracje. Cierpimy z powodu chorób, bólu i starzenia się. Źródłem większości tego cierpienia jest nasz własny umysł, a dokładniej – nieelastyczność psychologiczna.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak zmienić odczuwaną emocję? Pozbyć się poczucia winy, wstydu lub smutku? Na pewno nie uda Ci się tego zrobić, jeśli za wszelką cenę unikasz tych emocji. Klucz do większej kontroli nad przeżywanymi uczuciami zawiera się w trzech konkretnych krokach.
Uważność, mindfulness, „bycie tu i teraz” – to określenia, które coraz częściej się słyszy nie tylko w mediach. Chociaż praktyka uważności istniała już w 1000 roku p.n.e., to dopiero od kilku lat opanowała ona gabinety terapeutyczne. Czym dokładnie jest, jak działa i w jaki sposób ją praktykować? I w końcu – czy rzeczywiście mamy prawo do tak dużego entuzjazmu w związku z tym zjawiskiem?
Przytłoczenie obowiązkami? Odkładanie zadań na później? Wiele osób, które ma problemy z organizacją czasu, doświadcza przez to nadmiernego stresu. Wówczas warto zastanowić się, jak możemy się zorganizować. Zarządzanie czasem jest jedną ze strategii radzenia sobie ze stresem, która może pomóc, jeśli nasze życie zaczyna przypominać chaos.
Wyznaczanie i osiąganie celów jest zjawiskiem ciekawym, ponieważ obiecuje zmianę. Zmianę, która daje nadzieję na lepsze jutro, popycha nas do produktywnego wysiłku i sprawia, że ambicja nie jest tylko pustym słowem. Ludzki mózg ma naturalną potrzebę ukierunkowywania się na określone cele, które nierzadko nadają życiu sens. Okazuje się jednak, że nie każde zamierzenie jest dobrze sformułowane. Co więcej – czasem może przynieść nam szkodę, aniżeli jakikolwiek pożytek.
Czasami jest tak, że bardzo chcemy osiągać swoje cele, ale choć bardzo się staramy, to ich nie osiągamy. Porażki skłaniają nas do pytania: “Czy warto jeszcze w to brnąć?”. W rezultacie rezygnujemy z celów, które niejednokrotnie są dla nas bardzo ważne. A wówczas niedaleko do negatywnych stanów emocjonalnych, które mogą się potęgować, zważywszy na to, że zrezygnowaliśmy z realizacji czegoś, na czym nam naprawdę zależy. Okazuje się, że często wszystko zaczyna się w głowie, a dokładniej – od jednej myśli, która pojawiła się automatycznie w reakcji na określone wyzwanie.
Wiele osób myśli, że “idealny związek” to taki, w którym nie ma żadnych kłótni, negatywnych emocji i w ogóle wszystko zawsze jest zawsze cacy. Szczycą się: “My się nigdy nie kłócimy”. Tymczasem najdłużej trwające i najszczęśliwsze związki, to bardzo często relacje, w których jest trochę miodu i nieco octu jednocześnie. Badania przeprowadzone na parach pokazują, że sprzeczki raz na jakiś czas mogą być zbawienne dla przetrwania relacji partnerskiej.
Nadmierne zamartwianie się – jak sobie z nim poradzić? Kiedy widzimy wszystko w czarnych barwach, trudno jest w jeden moment zmienić swoje nastawienie i wierzyć w pozytywne zakończenia skomplikowanych sytuacji. Jeśli często odczuwasz lęk, szczególnie łatwo przychodzi Ci tworzenie najczarniejszych scenariuszy. Niestety częściej niż rzadziej jest to niekorzystna i niepraktyczna reakcja. Warto nauczyć się, jak za pomocą prostych pytań ocenić, czy zagrożenie, którego się obawiamy, rzeczywiście może nam zaszkodzić.
Życie jest cierpieniem. To fakt. Pytanie brzmi: Co zrobisz w związku z tym? Możesz obrazić się na cały świat, narzekając na swoją sytuację i przekreślając tym swoje możliwości. Co się jednak stanie, jeśli zaakceptujesz swoje cierpienie i postanowisz coś z nim zrobić? Przez chwilę będzie jeszcze trudniej. Ale w końcu przyjdzie olśnienie. Uświadomisz sobie, że dopiero z tego miejsca możesz znaleźć w życiu produktywny sens i zmieniać na lepsze to, co jesteś w stanie zmienić. Bo choć cierpisz, wiesz, że masz kontrolę nad większą ilością rzeczy, niż wcześniej myślałeś.
W końcu! Założyłem kanał na YouTube. Psychologia Praktyczna to wiedza na temat rozwoju osobistego, psychologii i relacji międzyludzkich w formie video. W planach były podcasty, summa summarum postawiłem na platformę YouTube. Nie było łatwo się przełamać i swobodnie poczuć przed kamerą, ale ponad tydzień temu wrzuciłem pierwszy film i nie ukrywam, że sprawiło mi to dużo satysfakcji.