ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Jak sobie radzić z brakiem energii do działania

, Motywacja



Czy brak energii sprawia, że nie chce Ci się nic robić? Możliwe, że bywa całkiem przeciwnie. Czujesz się bowiem zmobilizowany, gdy Twój umysł lub ciało zostaje pobudzone do podjęcia działania.

Zmęczenie…?

Zmęczenie. Co przychodzi Ci na myśl, gdy słyszysz to słowo? Wiele ludzi uważa, że zmęczyć się można głównie fizycznie. Dzieje się tak np. gdy wracamy z uczciwego treningu na siłowni. Lub wnosimy kanapę na czwarte piętro. Mięśnie w końcu odmawiają posłuszeństwa ze względu na “brak paliwa” i niedotlenienie tkanek. Kładziemy się wtedy na kanapę, którą właśnie wnieśliśmy, dajemy sobie czas na odpoczynek, pijemy, jemy, a może nawet zasypiamy i w ten sposób się regenerujemy.

Kiedy pewne zasoby energetyczne zostały przez nas w określonym czasie zużyte, organizm skłania nas tym samym do chwili wytchnienia. Podczas odpoczynku po wysiłku fizycznym następuje również proces zwany adaptacją. To dlatego po kilkunastu treningach biegowych zaczynamy nabierać kondycji i łatwiej znosimy trudne warunki atmosferyczne. Stajemy się silniejsi i bardziej wytrzymali podczas regularnego wykonywania czynności wywołujących zmęczenie.

Istnieje również zmęczenie poznawcze, kiedy to np. po intensywnej pracy przy komputerze mamy ograniczone możliwości przetwarzania informacji. Spada wówczas nasza motywacja do działania, efektywność i jakość wykonywanych czynności. Oprócz tego zwiększa się nasza skłonność do zmiany nastroju oraz odczuwania znużenia. Popełniamy też więcej błędów i podejmujemy gorsze decyzje.

Kiedy siła woli nie wystarcza

Co ciekawe wszelkie zautomatyzowane czynności, takie jak nawyki nie obciążają naszego umysłu. Wykonując je, jesteśmy niemal niewrażliwi na zmęczenie poznawcze. Roy Baumaister, psycholog społeczny dotarł również do innych ciekawych wniosków – jego badania pokazały, że jeśli silnie zaangażujemy się w jedną czynność, to stanie się to kosztem kolejnej aktywności, którą wykonamy wówczas gorzej, niż tę pierwszą. Więc jeśli chcemy się zmotywować do działania, które niekoniecznie jest procesem automatycznym, zmusza nas to do podjęcia dodatkowego wysiłku.

Kontrola siebie wymaga więc “specjalnego poświęcenia” i w rzeczy samej może ograniczać naszą produktywność. I tutaj zahaczamy o temat mocy tajemnej, czyli “siły woli“, która popycha nas do działania nawet wtedy, gdy tego absolutnie nie chcemy lub nawet nie mamy na to sił.

Czy jednak na co dzień jesteśmy na tyle zmęczeni fizycznie lub psychicznie, aby np. produktywnie spędzić dzień? No właśnie – wiele osób ma problem z energią, kiedy… ma energię! Pomijając kilka zaburzeń psychicznych (np. epizod depresji) i chorób mięśni lub układu nerwowego (np. niedobór określonych neuroprzekaźników), z reguły mamy dostęp do energii, a tym samym zasobów mentalnych. Z ewolucyjnego punktu widzenia ludzki organizm jest bardzo oszczędnym systemem, który “fabrycznie” nie nadwyręża sił, gdy nie ma ku temu konieczności.

Oczywiście w grę wchodzi również odpowiednie odżywianie się, sen, cechy indywidualne i wiele innych czynników. Powiedzmy jednak, że zdarzają się nam dni, w których nic się nie chce, ale jak już jesteśmy pod ścianą, to z nagła budzą się w nas pokłady motywacji do działania. Mówimy tutaj o “uśpionych” możliwościach organizmu, które nie są przez wykorzystywane.

Dlaczego tak się dzieje? Co można z tym zrobić? Aby odpowiedzieć sobie na te pytania, przyjrzyjmy się jeszcze zjawisku prokrastynacji.

Prokrastynacja nie oznacza braku energii do działania

Kiedy rzeczywiście przyjdzie się nam zmęczyć, nasz organizm skłoni nas do zasłużonego odpoczynku. Jak więc wytłumaczyć tendencję do odkładania na później, gdy chcemy odpoczywać, choć nie uroniliśmy jednej kropli potu? Wówczas odpoczynek nie spełnia swojej funkcji, nie służy celowi regeneracji sił. Budzi natomiast frustrację i wyrzuty sumienia, ponieważ w stanie nicnierobienia usycha nie tylko nasza produktywność, ale również wszelkie chęci do podejmowania jakiegokolwiek wysiłku.

Moje doświadczenia utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto się ruszyć do działania, nawet jeśli bardzo się tego nie chce. Skutecznym sposobem, aby „wkręcić się na obroty”, może być jakakolwiek aktywność fizyczna.

Ostatnio zmusiłem się do wskoczenia na rowerek stacjonarny, mimo kiepskiego nastroju i zniechęcenia. Muszę przyznać, że pierwsze 5 minut było dla mnie katorżniczym wysiłkiem. Później organizm zaczął się mobilizować, zwiększając poziom adrenaliny i serotoniny w moim mózgu. Nagle pojawiły się we mnie chęci, żeby zrobić trening dłuższy niż zazwyczaj! Biorąc pod uwagę fakt, że tego dnia zaczynałem jazdę na rowerku z taką przytłaczającą demotywacją, można uznać to za mały cud.

Wniosek z tego taki, że stagnacja i brak energii może być wynikiem „zasiedzenia się”. Najskuteczniejszym więc sposobem na to, aby lepiej się poczuć i znaleźć w sobie motywację, jest pokonać tymczasowy dyskomfort związany z działaniem i po prostu zacząć coś robić. Wiem, wiem – łatwiej powiedzieć niż zrobić, szczególnie kiedy nic Ci się nie chce. Problem w tym, że często to jedyny sposób, aby ruszyć z miejsca.