ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Wszyscy się boimy

, Motywacja



Kiedyś myślałem, że życie jest stosunkowo Proste. Romantyczne. Jednoznaczne. A później… później się trochę podłamałem, ponieważ wszystkie te rzeczy, w które wierzyłem okazały się nieprawdziwe. A po tym kryzysie wiary w szczęście na Ziemi, ubrałem spodnie dużego chłopca i zacząłem zauważać pewien wzorzec. Szybko bowiem wyszło na jaw, że nie tylko ja się obawiam – o siebie, swoich bliskich i całą tą przerażającą, nieubłaganie nadchodzącą przyszłość. Nie tylko ja wstaję rano z łóżka i pytam siebie: “Co ja tutaj robię?”. Bo wszyscy, dosłownie wszyscy się boimy.

Każdy obawia się przyszłości

Możesz teraz sobie pomyśleć: “No dobrze, ale co jest pocieszającego w tym, że każdy boi się o swoją przyszłość?”. Odpowiadam – chociażby to, że nie jesteś w tym “bólu istnienia” w pojedynkę. Nieważne, czy masz na imię Mark Zuckerberg, Jennifer Lawrence, David Beckham, czy Agnieszka Radwańska. Nie ma znaczenia, czy masz trzy miliony euro na koncie, cieszysz się młodością lub budzisz się obok miłości swojego życia. Dlaczego? Choćby dlatego, że w końcu wszystko przemija – uroda, witalność, znaczenie pieniędzy, intensywność pozytywnych emocji. Zawsze można coś stracić, równie często można obawiać się, że coś nam nie wyjdzie, że coś się nie uda. To jest tak ludzkie, jak to tylko możliwe.

Strach jest nieodłącznym elementem naszego istnienia. I nie możemy z nim walczyć. Musimy zrezygnować z iluzorycznej wiary w to, że wszystko zawsze powinno być cacy, bo kraina wiecznego szczęścia nie istnieje. Wszyscy stawiamy czoła problemom, zastanawiamy się, czy jesteśmy odpowiednio dobrzy i czy aby na pewno idziemy właściwą ścieżką. Chcemy spokoju, ale gdzieś tam zdajemy sobie sprawę, że gdyby zawsze było spokojnie, to w rezultacie zaczęłoby być cholernie nudno.

I jeżeli obawiasz się o swoją przyszłość, to dobrze. Bo to znaczy, że prędzej czy później dotkną Cię zmiany. A zmiany sprawiają, że stajemy się silniejsi i dodatkowo zaczynamy rozumieć, jak funkcjonować na tym świecie. To już dużo. Dlatego ciesz się, choć może to Ci wydawać się ostatnią rzeczą, którą miałbyś zrobić, podczas gdy nie wiesz, czy utrzymasz się na swoim stanowisku pracy. Albo gdy zastanawiasz się, czy wyprowadzka za granicę jest dobrym wyjściem, lub zadręczasz się, że nie jesteś gotowy, aby zakończyć swój związek.

Przyszłość wydaje się groźna, bo to podróż w nieznane. Tylko kto powiedział, że nieznane musi być złe? Zbyt często zapominamy, że nocne potwory znikają, gdy odważymy się wyjść spod kołdry i zapalić światło w pokoju. I mamy świadomość, że nie tylko my się ich boimy.

Świat bywa okrutno-cudowny

Mógłbym napisać o ewolucji i całej tej śpiewce o tygrysach szablozębnych, ale chyba sobie daruję… Albo nie. Sorry, ale nie mogę się powstrzymać. Otóż miliony lat ewolucji doprowadziły nas do punktu, w którym jesteśmy. Jeszcze nie tak dawno temu byliśmy rozszarpywani przez tygrysy szablozębne, trochę później mogliśmy zostać straceni na gilotynie za delikatnie odmienne przekonania religijne, a zaledwie kilkadziesiąt lat temu padaliśmy jak muchy podczas II Wojny Światowej. Wszystko to, aby zrozumieć pewne sprawy i zacząć cywilizowane życie, które i tak bywa nad wyraz niesprawiedliwe, a konflikty i dramaty nadal trwają, to tu, to tam, tylko mają mniejszy zasięg niż kiedyś.

Tysiące lat męczarni jest więc wpisane w ludzki los. Musimy ten fakt zrozumieć, by zaraz potem go przełknąć i zacząć sobie radzić w otaczających warunkach na tyle, na ile jesteśmy w stanie. Życie było, jest i będzie brutalne. Choroby, ubóstwo, przestępstwa, skrajnie negatywne emocje i zawzięte feministki zawsze będą częścią naszego życia. I trzeba się z tym pogodzić. Na szczęście oprócz tego jest tyle wspaniałych rzeczy, dla których warto żyć, że nie sposób nie być za nie wdzięcznym.

Nie idealizuj jednak świata, bo nie zawsze będzie on dla Ciebie miłym i przytulnym miejscem. A to znaczy, że co jakiś czas tak ostro Ci dokopie, że smary od ojca w podstawówce, to przy tym pikuś. Z drugiej strony często zamiast tego weźmie Cię na lody i pokręci na karuzeli. Świat to nieobliczalny skurczybyk, którego nie warto brać zupełnie poważnie.

Problemy przyjdą… i odejdą

“Problem” jest na jednym biegunie, zaś “beztroska” na drugim. I jakby się nad tym głębiej zastanowić, to dualność jest najważniejszym prawem wszechświata. To ona umożliwia rozwój. A później rozpad. Po każdej burzy wychodzi słońce. Rozrost i postęp nie może być nieskończony, bo w przeciwnym wypadku pewne sprawy, zjawiska bądź osoby uległyby spotwornieniu. Stare musi umrzeć, aby nowe mogło się narodzić (pojechałem Tolle). To takie proste, ale często nie potrafimy się z tym faktem zmierzyć.

I jeśli właśnie teraz przeżywasz trudną kwestię w swoim życiu, to mogę dać Ci jedną, szalenie praktyczną radę. Pamiętaj, że to minie. Każda krzywdząca okoliczność, która stanęła na Twojej drodze – w końcu się z niej usunie. Posiadając tego świadomość, będzie Ci znacznie łatwiej płynąć z nurtem życia, akceptując jego kaprysy. Cytując klasyk Lynyrd Skynyrd: “Troubles will come… and they will pass”, czyli “Problemy przyjdą… i odejdą”. I to wcale nie znaczy, że nie będziesz się bał. Bo wszyscy się boimy.