ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Dlaczego marzenia się nie spełniają?

, Coaching



Mówi się, że warto mieć marzenia. Ogólnie przyjęło się, że rzeczą korzystną jest bujać w obłokach i liczyć na cuda, które mają się rzekomo pojawić w bliżej nieokreślonej przyszłości. Czy rzeczywiście takie nastawienie jest słuszne?

Marzysz, czyli w zasadzie czekasz na coś, co z nagła ma wywrócić Twoje życie do góry nogami (oczywiście w pozytywnym sensie). Mijają lata, a Twoje ukryte fantazje nawet nie raczyły otrzeć się o zjawisko zwane rzeczywistością. I w końcu nastaje dzień, w którym patrzysz na swoje rozwydrzone wnuki, przeczesując jednocześnie swoją siwą, jakże przerzedzoną grzywkę i zastanawiasz się: “Gdzie popełniłem błąd?!”.

Ludzkość była w błędzie

Może Cię zmartwię, może wprawię Cię w ogromne poczucie żalu i rozczarowania, a Ty zadasz sobie retoryczne pytanie, wykrzykując w stronę monitora: “Dlaczego!?”. Ale dla Twojego dobra muszę to napisać: marzenia się nie ziszczają. To trochę tak, jakby wrócić do czasów dzieciństwa i dowiedzieć się, że Święty Mikołaj istnieje tylko w reklamach Coca Coli. Znam ten ból. Bycie marzycielem to sposób na to, aby po prostu na chwilę poczuć się lepiej – na moment odwrócić wzrok od szarości dnia codziennego. Nic poza tym. Rzeczywistą moc, ma natomiast, tzn. zamierzenie, czyli jasno określony i mierzalny cel, o wyznaczaniu którego możesz przeczytać we wpisie: “Cele S.M.A.R.T.”.

Ludzie zwykli mawiać: “Jeśli czegoś naprawdę pragniesz, wystarczy tego mocno chcieć, aby to dostać”. Tymczasem prawda jest zgoła inna, choć można różnie interpretować tę legendarną już sentencję. Jeśli “chcesz”, nadajesz na częstotliwości braku, dając sygnał swojej podświadomości/Bogowi/wszechświatowi (nazwij to jak wolisz), że czegoś nie masz i za wszelką cenę chciałbyś to zmienić. Taki stan sprawia, że częstokroć czujesz się czegoś niegodny, zupełnie jakbyś został oślepiony przez blask wspaniałości swojego pragnienia. Przez co, niejako samemu odbierasz sobie możliwość uwierzenia w określony przejaw sukcesu w Twoim życiu.

Wierzę w obecność zjawisk metafizycznych i mającą wpływ na rzeczywistość energię myśli, co w zadziwiający sposób ma również przełożenie na procesy związane z programowaniem umysłu. Emitując na wibracji chcenia (czytaj braku), nie przyciągniesz do swojego życia swojego pragnienia/nie będziesz odpowiednio zaprogramowany, aby Twoje marzenie się ziściło. Już samo słowo “marzenie” zakłada, że jest to coś wręcz niewiarygodnego do zrealizowania. Musisz tymczasem przyznać, że wyraz “zamierzenie”, brzmi już całkiem inaczej. Tak, zdecydowanie wolę to drugie określenie.

Regularna wizualizacja kontra bujanie w obłokach

Sęk w tym, aby przedzierzgnąć zwykłą mrzonkę w realny cel. Pozwolić sobie na myśli, pt. “Wybieram to, więc to tylko kwestia czasu, aż moje zamierzenie się urzeczywistni”. Zobacz w myślach swoje pragnienia, dokładnie je sprecyzuj i później postaraj się poczuć, że jesteś godzien każdej z tych rzeczy. Na początku możesz czuć się nieco skrępowany tymi wszystkimi “wspaniałościami”, jeśli jednak regularnie będziesz stosował wizualizację swojego przyszłego sukcesu (więcej w artykule: “Wizualizacja celu”), Twoja dusza uzna wszelkie “dobra”, o których wcześniej tylko marzyłeś za zupełną normalkę, co zaprogramuje Twój umysł i być może cały boży świat do tego, aby zrealizować Twoje zamierzenie. Wtedy właśnie naciskasz ten magiczny włącznik i zmieniasz swoją częstotliwość “braku i chcenia” na poczucie “spełnienia i bycia godnym”, co oczywiście będzie miało niebawem odzwierciedlenie w Twojej rzeczywistości.

“Człowiek jest tym, o czym przez cały dzień myśli.” – Ralph Waldo Emerson

Wiesz co różni zwykłych marzycieli od osób, które naprawdę osiągają upragniony sukces? To, że Ci pierwsi zaledwie raz na jakiś czas przywoływali w myślach swoje marzenie. Natomiast Ci drudzy myśleli o nim niemal codziennie. Przesiąknęli nim na tyle, aby w międzyczasie uruchomić cały szereg procesów, które zaczęły działać na poczet realizacji wzoru myślowego, zakodowanego w ich duszach i umysłach.

Pomijając tą niewidzialną, metafizyczną moc, w którą nawet nie jesteś zmuszony wierzyć, Twoja świadomość i podświadomość zacznie kreować coraz to nowe pomysły, ażeby osiągnąć Twoje marzenie, które od teraz stało się realnym celem. Zaczniesz zauważać możliwości i drogi, o których wcześniej nie miałeś bladego pojęcia. A wszystko to za sprawą obrazów, które tworzysz regularnie w swojej głowie.

Spróbuj wizualizować określone pragnienie przez dłuższy czas. W pewnym momencie nie będziesz mógł wyobrazić sobie swojego życia bez realizacji zamierzenia, które jeszcze niedawno było odklejoną od rzeczywistości mrzonką, co da Ci ogromnego kopa motywacyjnego i siły na zmiany, które na tym etapie będą dla Ciebie oczywistą oczywistością.

Zasypiamy, tracąc cel z oczu

Problem w kwestii marzeń polega na tym, że naprawdę niewiele osób czuje, że jest w stanie coś osiągnąć, że są godni, aby osiągać określone sukcesy. Znam i takich, którzy w ogóle NIGDY nie wpadli na to, aby zastanowić się nad tym, co mogłoby sprawić, żeby ich życie stało się szczęśliwsze i lepsze! Zamknięci w ścianach schematów społecznych, rutyny i obowiązków, żyją na najniższym szczeblu samoświadomości, na którym szczęście i satysfakcja z doświadczania stoi na takim poziomie, na jakim stoją żarty Karola Strasburgera.

Czy naprawdę urodziliśmy się po to, aby czerpać z życia absolutne minimum? Bezcelowa egzystencja zawsze prowadzi do niezadowolenia – w pewnym momencie jest to nieuniknione zjawisko, jeśli zasnąłeś na jawie, tracąc jakiekolwiek ambicje do pozytywnych zmian.

Chcesz mieć świetną sylwetkę, podobać się płci przeciwnej, mieścić się w seksowne ciuszki, ładnie wychodzić na zdjęciach i cieszyć się wspaniałym zdrowiem? Przestań marzyć, że od nowego roku zaczniesz to zmieniać! Najzwyczajniej w świecie odłóż tego Snickersa i zacznij ćwiczyć, stosując efektywną dietę. “Kiedyś się tym zajmę”, “Jeszcze nie wiem, czy to dobry pomysł”, “Nie czuję się gotowa” – wszystkie te teksty wypływają z ust niepoprawnych marzycieli, którzy zazwyczaj gadają tak przez całe życie, a pora na zmiany nigdy nie jest dla nich właściwa. Odkładając swoje cele na później – bujasz w obłokach. Przyszłość nie istnieje. Jest tylko TERAZ, które naprawdę się liczy. Wyłącznie w teraźniejszości masz siłę sprawczą.

Ostatnio zaplanowałem weekendową wycieczkę do Pragi, na którą chciałem się udać z moimi przyjaciółmi. Pomysł był świetny, ponieważ jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wspaniale byłoby wspólnie odwiedzić to miasto – posmakować tamtejszej kultury, spróbować lokalnego Pilsnera i pobawić się w towarzystwie pięknych Czeszek. Małe marzenie zamieniłoby się w realny cel, gdyby nie wątpliwości jednego z moich przyjaciół, który zaczął swoją litanię wątpliwości, pogrzebując nadzieję na to, że wybierzemy się tam całą paczką.

Mój kolega wolał wierzyć, że nie uda mu się wyłączyć na jeden weekend z pracy, siłowni i wszystkich zobowiązań, które posiada, choć nieraz udowadniał, że jest w stanie to zrobić. Cóż, jego sprawa – zawsze możemy pojechać bez niego. Ten przykład pokazuje, że ludzie nie potrafią myśleć w kategoriach czynu, tylko wolą smacznie spać w otaczającej ich codzienności, która zazwyczaj nie oferuje niczego szczególnego, ale jest czymś stałym i zarazem bezpiecznym.

Zadaj sobie pytanie: “Czy istnieje jakakolwiek możliwość, że zrealizuję określone marzenie?”. Jeśli odpowiedź brzmi “tak”, śmiało możesz nazwać swoje marzenie zamierzeniem i podjąć wszystkie potrzebne kroki, aby je zrealizować. To takie proste. Niektóre cele wymagają lat poświęcenia, ale istnieje całe multum pragnień, które aż proszą się o urzeczywistnienie w najbliższym czasie. Nie zaliczaj ich więc do rangi Cudu w Kanie Galilejskiej i bierz od życia tyle dobrego, ile jesteś w stanie udźwignąć – po to się urodziłeś.