ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

W jaki sposób przestajemy być szczęśliwi?

, Psychologia



Nie potrafisz cieszyć się życiem, jak dawniej? Chcesz odzyskać radość z codziennego doświadczania i cieszyć się wszystkim co Cię otacza? Zrozumieć mechanizmy emocjonalne, które Tobą kierują i często sprawiają, że z nagła stajesz się przygnębioną osobą? Jeśli tak – to wpis dla Ciebie. Dowiesz się dlaczego nie warto traktować swoich myśli i emocji zbyt serio, oraz z jakiego powodu zamartwianie się, to jedna z najgorszych rzeczy, które możesz sam sobie robić.

Zrozumieć własne reakcje

Zastanów się, dlaczego się stresujesz i nie do końca możesz nad tym zapanować. Dzieje się tak, przez naturalnie zakorzenione wzorce reakcji na negatywne bodźce, które całkowicie “przejmują dowodzenie” nad Twoim ciałem, duszą i umysłem. W każdym stresującym dla Ciebie momencie stajesz się spięty, jak przed egzaminem gimnazjalnym – to z kolei daje jasny sygnał Twojemu układowi nerwowemu i hormonalnemu, że rzeczywiście trzeba “spiąć pośladki”. W ten sposób zaczynasz doskonale pamiętać o wszystkich złych, ryzykownych i przerażających sytuacjach, które przeżyłeś. Wszystko to po to, abyś wyciągnął z tego tytułu jakieś wnioski i poradził sobie z problemem TERAZ. Najlepiej dając nogę.

Spróbuj dokładnie przypomnieć sobie miłe, przyjemne, a może nawet wspaniałe momenty swojego życia, podczas gdy doświadczasz sytuacji stresowej. Być może zdajesz sobie sprawę, że choćbyś stanął na głowie i zrobił skarbonkę – nie masz takiej możliwości. Tymczasem umysł nie będzie miał absolutnie ŻADNYCH problemów i zahamowań, aby zapuścić Ci film pt. “Porażki, lęki i inne sytuacje, w których byłeś tak przerażony, że chciałeś uciec i o mało nie posikałeś się w majtki” – wszystko w jakości HD. Jesteśmy ewolucyjnie zaprogramowani do tego, aby w taki, a nie inny sposób reagować na bodźce, które powodują, że odczuwamy strach/ryzyko/odrzucenie i wiele tym podobnych, jakże “wspaniałych” uczuć.

Obwodowy układ nerwowy ma za zadanie mobilizować organizm do wzmożonej aktywności w trudnych okolicznościach. Teraz możesz rozumieć, dlaczego to było takie ważne, gdy kilka tysięcy lat temu spotkało się na swojej drodze całe stado tygrysów szablozębnych i dzięki zwiększonej ilości adrenaliny, można było biec dalej i szybciej, niż się sądziło, że można. Albo że z niewytłumaczalną gotowością do walki było się w stanie zabić gołymi rękami kilka wściekłych bestii, po czym przynieść “trochę” mięsa na obiad. A później jeszcze zrobić sobie kilka gustownych naszyjników z kłów tychże bestii, nie rozpamiętując już nigdy więcej całego “zajścia”. Zmiana okoliczności, przemijanie czasu lub pojawienie się jakiegoś pozytywnego bodźca zazwyczaj zmienia negatywny stan emocjonalny na pozytywny.

Problem pojawia się, gdy okoliczności tego typu mijają bezpowrotnie, a my mimo wszystko zaczynamy je roztrząsać i dodatkowo zamartwiać się o przyszłość. Okazuje się więc, że nie tak dawno temu człowiek żył świadomie, bytował w “teraz” i potrafił oddzielić rzeczywiste zagrożenia od myśli, które są nierzeczywistymi tworami. Jaki z tego wniosek? To my sami nadajemy moc negatywnym myślom, traktując je jako fakty. Niestety w dzisiejszych czasach to powszechna tendencja.

Twoje myśli nie są rzeczywiste

Kiedy przejmujesz się przeszłością lub przyszłością – nie jesteś mentalnie osadzony w teraźniejszości, w której zazwyczaj wszystko jest w porządku i nic szczególnie złego się nie dzieje. Zamiast tego Twoja uwaga skupia się na wirtualnych obrazach, które stworzył Twój, poniekąd, popaprany umysł. W ten sposób zamartwiasz się rzeczami, które dopiero nadejdą, a które wcale nie muszą kończyć się czarnymi scenariuszami, które stworzyłeś w swojej głowie.

Podobnie jest z przeszłością – jeżeli często wracasz do wspomnień, szczególnie tych nie do końca dobrych – jesteś najzwyczajniej w świecie zawieszony w fikcyjnych realiach. Analizujesz swoje postępowania, wczuwasz się w sytuacje, które mogłyby coś znaczyć, ale kilka miesięcy albo lat temu. Oprócz tego obarczasz się winą, myślisz co mógłbyś zrobić lepiej, zauważając przy tym całe multum nowych problemów, które dodatkowo Cię obciążają. Uświadom sobie, że myśl to zdarzenie mentalne, czyli coś nieistniejącego w realnym świecie. W tym momencie zahaczamy o zagadnienie tzn. fuzji poznawczej, o której możesz poczytać więcej we wpisie, od którego starszy jest tylko księżyc: “Skąd się biorą problemy?”.

Jeżeli masz zwyczaj częstego rozpamiętywania trudnych dla Ciebie sytuacji, plus dodasz do tego regularne snucie przerażających wizji na temat Twojej “niepewnej” przyszłości – ścieżki neuronalne w Twoim mózgu szybko utrwalą połączenia, które w sposób zautomatyzowany będą transformować Twój nastrój z pozytywnego na negatywny. Można to porównać z wydeptaną ścieżką – łatwo nią iść, w naszym przypadku – łatwo poddać się negatywnym stanom emocjonalnym. Dosłownie jedna myśl, jeden czynnik może całkowicie zmienić Twój nastrój na negatywny (jeśli Twój umysł przystosował się do długotrwałego odczuwania np. smutku, tęsknoty, przygnębienia i lęku). Może to być dźwięk, przedmioty, miejsca – cokolwiek.

Wyobraź sobie, że bardzo za kimś tęsknisz i z tego powodu jest Ci źle. Dlatego też Twoi zatroskani przyjaciele wyciągają Cię do kina. Na miejscu bawisz się wspaniale, do czasu aż pojedyncza scena z filmu przypomina Ci o osobie, która nie może być teraz przy Tobie. Co dzieje się potem? Twój nastrój zaczyna sypać się jak domy w Kosowie, uśmiech momentalnie znika z Twojej pięknej buźki i znikąd pojawiają się myśli sprawiające Ci ból, w których rozpamiętujesz przeszłość.

Bodziec – reakcja, wydeptana ścieżka neuronalna zabija Twój humor szybciej, niż wprawny snajper zabija samotnego, pijanego terrorystę, stojącego na środku pustego stadionu w jaskrawej koszulce z ironicznym napisem “Nie trafisz mnie głupku”. Czasami nawet nie jesteśmy świadomi, dlaczego nagle stajemy się nieszczęśliwi. Jesz kanapkę z kurczakiem i nagle bum! Wiesz, że coś jest nie tak: “Co jest powodem tego, że czuję się gorzej?”. Powodem był bodziec, którego nie jesteś w stanie świadomie zarejestrować. To on uaktywnia cały szereg procesów w organizmie, które napędzają “utorowaną” spiralę bólu w Twoim sercu. W tej sytuacji umysł przywołuje całe zastępy przykrych wspomnień, w których przeżywałeś podobne rzeczy.

Emocje przyjdą… i odejdą

Kiedy zaczynasz odczuwać smutek, rozdrażnienie, przygnębienie lub inny negatywny stan emocjonalny – to nie Twój nastrój wyrządza Ci krzywdę, tylko Twój sposób reakcji na uczucia, które się w Tobie pojawiają. Najważniejsze to uświadomić sobie, że po pierwsze – nie należy traktować myślokształtów jako faktów. Po drugie – zacząć obserwować negatywne emocje i zdawać sobie sprawę, że są one czymś niestałym, skrajnie zmiennym – prawie tak, jak kostiumy Lady Gagi.

Aby lepiej wyjaśnić ten punkt widzenia, posłużę się głęboką metaforą: myśli i uczucia są jak fale – przypływają, by w końcu rozbić się u brzegu. Następnie pojawiają się nowe, które również przeminą, a na których miejsce pojawią się kolejne, inne już fale. To nieskończony proces, a w zasadzie powinien być nieskończony. Całą kwestię z pewnością rozumiał Bill Withers, który w kawałku “Lean on me” (przetłumaczony fragment) śpiewa:

“Czasem, w ciągu swego życia,
Wszyscy cierpimy, wszyscy czujemy smutek,
Ale jeśli jesteśmy mądrzy
Wiemy, że zawsze jest jutro.”

Żadna emocja lub myśl nie jest w stanie pozostać w Tobie na długo, jeśli nie będziesz próbował jej roztrząsać, nie rzucisz się w wir idiotycznych przemyśleń na jej temat. Z tego miejsca znacznie łatwiej jest Ci akceptować negatywne uczucia i postrzegać je w całkowicie inny sposób. Dając im przestrzeń, nie walcząc z nimi, nie obmyślając tysiąca sposobów na pozbycie się ich – pozwalając im z życzliwością przeminąć, zupełnie jak przemijają ciemne chmury na niebie, które w jedną chwilę odsłaniają błękit nieba i promienie słońca.

Zamartwianie się w niczym Ci nie pomoże

Podczas gdy to sobie uświadomisz i odpowiednio się zdystansujesz do ulotnych emocji, które nieustannie pojawiają się w Twojej duszy – postaraj w pełni je zaakceptować, odłóż krytykę na półkę, niech żaden osąd nie będzie miał miejsca. Dzięki takiemu podejściu Twoje szczęście, poziom zadowolenia i pewności siebie przestaje zależeć od zewnętrznych czynników, a Ty zyskujesz znacznie większą kontrolę nad swoim życiem. Zmieniając swój mindset (sposób myślenia) masz okazję być szczęśliwą osobą znacznie częściej, niż dotychczas.

Jak myślisz – czy zamartwianie się może w czymkolwiek Ci pomóc? Ludzie starają się analizować swoje problemy i uczucia, ponieważ uważają, że to jedyny słuszny sposób na odnalezienie solucji. Nic bardziej mylnego. Otóż roztrząsanie czegokolwiek podczas przeżywania tajfunu rozszalałych emocji, rodzi kolejne zmartwienia, które zaczynają nas obciążać. Nie ma działań, które w jeden moment wyzwoliłyby Cię od ciężaru problemów – ale Ty możesz uważać, że rzeczywiście istnieją, przez co będziesz obarczać się dodatkowymi kwestiami.

Gdy za wszelką cenę staramy się przedsięwziąć dramatyczne kroki ku zmianie, czujemy się jeszcze gorzej, niż wcześniej. Tymczasem najlepsze odpowiedzi i rozwiązania pojawiają się, gdy jesteśmy zdystansowani i na chłodno potrafimy podejść do sytuacji. Z tego powodu istnieje coś takiego, jak coaching. I dlatego też jest to tak bardzo skuteczne narzędzie do rozwiązywania ludzkich problemów.