ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Niewolnicy własnego ego (część II)

, Motywacja



W poprzedniej części pisałem o tym, czym jest ego i w jaki sposób kontroluje ono nasz umysł, jak nadajemy wszystkiemu egotyczne etykietki oraz dlaczego dążymy do ideałów w duchu nienasyconego konsumpcjonizmu. Czas na kolejne mroczne sekrety tej dominującej struktury osobowości. Jak funkcjonuje ego?

Ego nie może przetrwać w chwili teraźniejszej

Typowa myśl ma formę skonstruowaną na bazie przeszłych doświadczeń lub stanowi wyobrażenie dotyczące przyszłości. W obu przypadkach mówimy o czymś nierzeczywistym w tym sensie, że coś, co minęło i coś, co “może nadejść” nie istnieje w świecie fizycznym. Jeżeli natomiast jesteś obecny w chwili teraźniejszej (rzeczywistej) – reagujesz na bodźce w sposób naturalny, nie uciekasz myślami w przeszłość, ani w przyszłość.

Myśli same w sobie wcale nie są czymś złym. Problem pojawia się, gdy zaczynamy się z nimi identyfikować. I wtedy powoli zatracamy możliwość odróżniania tego, co rzeczywiste od świata własnych myśli na ten temat. Dla przykładu: nie wychodzi Ci w relacjach z kobietami. Ostatnia stwierdziła, że jesteś “skończonym zerem” i przez to nie potrafisz nikogo nowego znaleźć, bo stworzyłeś i uznałeś za pewnik myśl pt. “Nic nie mogę zaoferować jakiejkolwiek kobiecie”. Myśl ta nie jest oczywiście faktem, ale nie masz nic przeciwko temu, aby w nią uwierzyć, bo jest to w interesie Twojego ego, które w ten sposób ma szansę się uaktywnić.

W rezultacie uważasz się za kogoś gorszego i zaczynasz sobie to kompensować. Mimo, iż mieszkasz w jakiejś norze – przed Twoim domem stoi nowe Audi A7. Wzięte co prawda w leasing, ale Twoje. To na nim “odbudowujesz” własne poczucie wartości, bo uważasz, że takie auto daje prestiż, wrażenie wyjątkowości i pokazuje, że “zerem to Ty na pewno nie jesteś”. Słowem – dzięki przedmiotowi materialnemu czujesz się w jakimś stopniu lepszym człowiekiem.

Albo powiedzmy, że jesteś sprzedawcą i ktoś lekceważąco odnosi się do Twojej oferty. Ego podłapuje problem, tłumacząc, że widocznie coś z Tobą musi być nie tak. Nie natomiast z tym, że klient miał zły dzień lub że nie miał czasu. Podobnie wmawiamy sobie swoją nieatrakcyjność, czując, że nie zasługujemy na miłość, gdy w samotności wracamy do domu po imprezie. Zauważ, że wszystkie negatywne stany emocjonalne pojawiają się po określonych myślach, które tworzysz w swojej głowie, stykając się z sytuacją zagrażającą Twojemu ego. Dlatego w teraźniejszości egotyczne pobudki nie mają prawa istnieć.

Teraz jest jedyną realną formą czasu. Myśli na temat przeszłości i przyszłości separują Cię od teraźniejszości, tworząc cały szereg zmartwień, problemów i cierpień. Mają one tym samym ogromny wpływ na wszelkie procesy motywacyjne, które Tobą kierują. No właśnie… motywacja!

Ego i motywacja

Masz wstręt do produktywnego działania? Niechęć do podejmowania wyzwań lub osiągania dużych celów i chcesz to zmienić? Istnieje multum technik i metod, które mogą Cię zmotywować. Ale to zawsze jest trudne i wymagające wielu nakładów siły woli. Gdy Twoje ego identyfikuje się z lenistwem – masz problem, bo ciągle będziesz tworzył sabotaże, które uniemożliwią Ci działanie.

Bo widzisz – ego jest zawsze zmotywowane. Do czego? Jeśli nie do dążenia do efektów, to do cierpienia, lenistwa, uciekania od odpowiedzialności. “ALE JAK TO MARCIN?” – zapytasz. Otóż instrumenty ego za każdym razem są nastawione na osiąganie pewnych korzyści. Z logicznego punktu widzenia, jaki może być jednak plus bycia leniwym? Ano np. taki, że ktoś kto ma niską samoocenę będzie unikał wyzwań, ponieważ w głębi duszy potwornie obawia się porażki. Więc ego dąży to tego, aby maksymalnie zminimalizować ryzyko niepowodzenia, znajdując tysiąc wymówek przed podjęciem konstruktywnego działania.

Podobnie jest z cierpieniem, które w efekcie prowadzi na skupieniu się na ego, które może w ten sposób istnieć, wzmacniać swoją strukturę: “Co za ból! Ależ jest mi ciężko, jak bardzo cierpię!”. Użalanie się nad swoim losem bywa przyjemne, ponieważ zwalnia od odpowiedzialności za własne życie. “Skoro świat jest zły, to sorry, ale ja nic za to nie mogę…” – to ułamek z tysiąca przekonań, które skrzętnie, cegiełka po cegiełce, buduje ego. Poczucie przygnębienia budzi współczucie naszych bliskich, którzy, jeśli nie są ludźmi z lodu, będą chcieli nas wesprzeć na duchu. Ego sprytnie, bo na nieświadomym poziomie – narzuca człowiekowi projekcję modelu (motywację), z którego w sposób pasożytniczy czerpie określone profity.

Nie taki diabeł straszny?

Ego może mieć również pozytywny impakt na ludzkie życie. Wiele dobra powstaje przez egoistyczne pobudki – działania charytatywne lub “bezinteresowną pomoc” na przykład. Poza tym – wiesz, ile wspaniałych wynalazków i usług nie powstałoby, gdyby nie obsesyjne dążenie do osiągnięcia sukcesu motywowane mroczną ucieczką od niskiej samooceny zaszczepionej w dzieciństwie? Pomijając ten fakt – w ogólnym rozrachunku można uznać, że “skrzywdzeni” niegdyś biznesmeni, naukowcy, wynalazcy i muzycy uczynili ten świat lepszym. Ich działania były naznaczone piętnem cierpienia, ale udało im się to. Pytanie tylko, czy zapełnili oni tę wyrwę w sercu po osiągnięciu swoich największych sukcesów, których chciało ego?

Jeżeli czujesz, że ciągle chcesz być doskonalszy, czyli np. lepiej wyglądać, więcej zarabiać i dłużej pracować – wiedz, że motywujesz się ranami odniesionymi w przeszłości, aby znaleźć ukojenie w “obiecującej” przyszłości. A to jest błędne koło, bo nigdy nie stwierdzisz, że jesteś spełniony poprzez świat materialny, gdy strefa duchowa cierpi. Dlatego warto uświadomić sobie, na czym polegają Twoje motywacje.

Taki wgląd w siebie wymaga często procesu terapeutycznego, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaopatrzyć się w wiedzę z zakresu psychologii osobowości i poprzez świadomość mechanizmów ego uwalniać się od niego. I zacząć cieszyć się z działania bez presji osiągania celów lub piętna “niewytłumaczalnego” lenistwa.

 


Daj mi znać, co tym sądzisz w komentarzu!