ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Najbardziej bolą umowy zerwane z samym sobą

, Motywacja



Dlaczego tak piekielnie często czujemy się fatalnie w związku z naszymi obowiązkami? Co takiego szczególnego sprawia, że na samą myśl o pewnych sprawach, które wiemy, że powinniśmy zrobić, dostajemy drgawek? Każdy, a przynajmniej większość z nas ma wiele na głowie – mogę się z tym zgodzić. Ale nadmiar obowiązków nie oznacza wcale, że jest to z miejsca źródło nieprzyjemnych emocji. Jest nim coś innego – fakt, że obiecałeś sobie, że zaczniesz biegać, założysz bloga i wstaniesz o 3:30, aby fotografować kaczki o wschodzie słońca, ale tego nie zrobiłeś. I tym samym zawiodłeś siebie.

Złość i poczucie winy

Jak się czujesz, gdy ktoś nie dotrzymuje złożonej Ci obietnicy? Usłyszałeś, że Benek, “dobry kumpel” z klatki obok pomoże Ci w remoncie, ale zamiast tego pożyczył od Ciebie kilka złotych “na chleb” (a tak naprawdę na piwo, bo łajdaczyna nie mógł wytrzymać do wypłaty). Twoja ciotka, dumna dietetyczka, obiecała rozpisać Ci dietę, szkoda tylko, że minął rok od momentu złożenia tej obietnicy. Umówiłeś się z dziewczyną do kina, ale zamiast buziaka na przywitanie, dostałeś od niej smsa o treści: “Wybacz, nie mogłam się dzisiaj z Tobą spotkać”. Frustracja, zawód i złość – wszystkie te emocje czujesz również w stosunku do siebie, gdy zdarzy Ci się “zerwać umowę z samym sobą”.

Intuicja podpowiada mi, że ludzie z reguły nie rozumieją, że jeśli coś sobie obiecują, to tak, jakby obiecali coś komuś innemu, hmm… a może nawet komuś “ważnemu”? Nie, nie – komuś “NAJWAŻNIEJSZEMU”. Dlaczego? Bo jeśli nie możesz liczyć choćby na siebie, to o czym to świadczy? Skąd ma się wówczas brać Twoja pewność siebie, szczególnie w przypadku, gdy nie potrafisz choćby porządnie posprzątać swojego pokoju?

Sęk w tym, że jeśli np. obiecałeś sobie, że w końcu poprosisz o podwyżkę, ale mija trzeci rok od tego postanowienia, to trudno się dziwić, że czujesz wobec siebie złość, pogardę, a nawet odrazę. Jest to również idealny grunt dla nieznośnych wyrzutów sumienia, których możesz sobie nie uświadamiać. A to, mój Drogi Czytelniku, tworzy w Twoim życiu ciężkostrawną i negatywną mieszaninę emocji, która dręczy Twój mentalny żołądek dzień po dniu.

Jak uchronić się przed zrywaniem umów przed samym sobą?

Legenda zarządzania czasem, David Allen, wie najlepiej, dlaczego opisywany problem jest tak istotny: “Ze świata osobistego rozwoju zaczerpnąłem świadomość, jak ważne są umowy, które człowiek zawiera sam ze sobą” – wspomina. – “Kiedy już zawrzemy taką umowę i jej nie dotrzymamy, wówczas podkopujemy wiarę w siebie. Można oszukać każdego, ale przecież nie siebie. Za to się płaci, więc trzeba być świadomym tego, jakie umowy się zawarło.”. Oprócz tych jakże wnikliwych przemyśleń, Allen proponuje trzy sposoby radzenia sobie związane z osobistymi umowami:

Nie zawierać umów
Nie podejmować się realizacji spraw, które nie są Ci w rzeczywistości potrzebne. To takie proste. Problem pojawia się jednak, gdy zaczynamy sobie za wysoko stawiać poprzeczkę. Obniżenie standardów, co do Twoich celów i zadań, może być bardzo wyzwalającym doświadczeniem. Sam nieraz łapię się na tym, że chciałbym zadbać o relacje z ludźmi, nagrać film na fanpage’a i ogólnie zmienić świat na lepsze w jeden dzień. A później okazuje się, że jedyne co udało mi się zrobić, to zadzwonić do kumpla, znaleźć pomysł na video i nakarmić głodnego gołębia żelkami Haribo.

Warto uświadomić sobie, że “zawsze można zrobić coś więcej”. Pytanie tylko, gdzie w takim życiu jest miejsce na niezbędny wypoczynek? Dlatego obwinianie się, prowadzące do podejmowania się kolejnych obowiązków jest strzałem w stopę. A wystarczy obiektywnie podejść do sprawy i brać na swoje barki rzeczy, które wiemy, że jesteśmy w stanie zrobić w określonym czasie.

Wypełniać umowy
Oczywista oczywistość. Żeby nie odczuwać frustracji i wyrzutów sumienia, wystarczy po prostu swoje zobowiązania realizować. Cóż, gdyby to było takie łatwe, większość ludzi nie miałaby z tym problemu. A jednak ma. Mimo iż to wspaniałe uczucie “spełnionych zadań” jest takie słodkie, to stres, który je poprzedza już niekoniecznie. W tej kwestii pomocna, znowu, wydaje się dobrze rozwinięta samoświadomość.

Gdy podejmujesz się zadań, które wiesz, że jesteś w stanie zrealizować, nie ma dużego ryzyka, że Ci się nie powiedzie. Oprócz tego korzystnie jest się wspomóc wiedzą z zakresu zarządzania czasem i technik motywacyjnych.

Renegocjować umowy
Obiecałeś sobie, że rano pójdziesz biegać, ale okazało się, że pogoda za oknem zdecydowanie do tego nie zachęcała. Mówisz sobie: “Ok, nie poszedłem biegać rano, ale to nie znaczy, że nie zrobię dzisiaj tego w ogóle”. I obiecujesz sobie, że zrobisz to wieczorem. Podobnie możesz założyć początkowo, że będziesz chudnąć minimum kilogram tygodniowo, ale później dochodzisz do wniosku, że 0,5 kg będzie dla Ciebie zdrowsze i bardziej osiągalne.

Osobiście dość często stosuję renegocjację umów z samym sobą. W większości przypadków z pozytywnym skutkiem. Ryzyko związane z tym rodzajem “radzenia sobie”, dotyczy faktu, że istnieje możliwość, że Twój umysł nauczy się odkładać określone działania niemal codziennie, uciekając od niezwłocznej ich realizacji.

Klucz tkwi w samoświadomości

Jak zapewne zauważyłeś, opisywany problem wiąże się silnie ze zjawiskiem samoświadomości, czyli wiedzy na temat tego, co jesteś w stanie zrobić, a co leży poza zasięgiem Twoich możliwości lub co mógłbyś odłożyć na później/nieco sobie ułatwić. Kiedy znasz swoje mocne i słabe strony oraz masz wiele doświadczeń w temacie zarządzania czasem, znacznie spada prawdopodobieństwo tego, że “zerwiesz umowę z samym sobą”.

Poza tym już sam fakt, że przeczytałeś ten wpis, pozwala Ci na zastosowanie tzn. intencji wdrożeniowej, którą można by również nazwać “uprzednim nastawieniem”. Ta psychologiczna strategia pozwala ograniczyć czas i wysiłek potrzebny do kontrolowania własnych działań. Dla przykładu: jeżeli dokładnie zaplanujesz sobie, ile i jakie posiłki zjesz w dniu jutrzejszym, zminimalizujesz ryzyko, że sięgniesz po pączka, zamiast po dietetyczną pierś z kurczaka z warzywami.

Taka osobista, jasno określona obietnica sprawi, że zużyjesz znacznie mniej energii na zastanawianie się, co, jak i kiedy masz dokładnie zrobić na przestrzeni dnia. Wniosek z tego taki, że każdą dokładnie zaplanowaną rzecz łatwiej będzie Ci zrealizować. Nie ma sensu zawierać ze sobą umów, których wiesz, że nie spełnisz, bo to nie tylko ciężar, który niepotrzebnie dźwigasz dzień po dniu.

Zawodzić siebie, to jak zawodzić kogoś najważniejszego w swoim życiu. Warto o tym pamiętać, gdy kolejny raz z rzędu staniesz przed wyborem: “Podjąć się tego, czy nie?”.