
Siła Twojej osobowości – to ona pomaga Ci walczyć z problemami, osiągać pozytywne rezultaty w życiu. Jeśli jej nie posiadasz – wiedziesz wyblakły żywot: gubisz się w tłumie, stajesz się transparentny, zupełnie niewyraźny. I niestety Rutinoscorbin Ci w tej kwestii nie pomoże. Bycie charyzmatycznym – owszem.
Wybrańcy sukcesu
Sukces nigdy sam do Ciebie nie przyjdzie. Nie zapuka do Twoich drzwi, bo nie jest jak Ci chłopcy sprzedający jajka na klatkach schodowych i podwórkach, przypomina raczej świetną laskę, o którą, chcąc nie chcąc, musisz się w jakiś sposób postarać, aby ją zdobyć. Powinieneś wiedzieć czego chcesz, posiadać własne credo, być mocnym na wielu płaszczyznach, ale też zadbać o to, żeby się dobrze sprzedać, odpowiednio się prezentować. I przede wszystkim – musisz mieć charyzmę, która jest sumą wszystkich tych rzeczy. Jest najważniejszym składnikiem sukcesu, znaczy tyle, ile papryczka chilli dla meksykańskiej kuchni.
Gdyby zrobić testy genetyczne, to właśnie charyzma byłaby biologiczną córką sukcesu. Prawie żaden człowiek z wielką charyzmą nie pozostał w cieniu przez wiele lat. Ci ludzie szybko uświadamiają sobie, że mogą robić w życiu coś więcej, niż 90% społeczeństwa. Wiedzą, że mają ku temu powody i możliwości. I w końcu wychodzą życiu naprzeciw – zarażają własnymi ideami, porywają tłumy, osiągają sukcesy w określonych dziedzinach. Tworzą własne dzieła, wynalazki, marki, firmy, utwory, książki, filmy i wiele innych rzeczy, ulepszających ten świat. Nikt nie mówi im, że powinni to robić, że mogą być “wybrańcami”. To oni wybierają się sami z poczuciem, że mają prawo sięgnąć po sukces i pokazać, czego tak naprawdę są w stanie dokonać.
Skąd bierze się charyzma?
Można powiedzieć, że magnetyczna osobowość w dużej mierze bierze się z wysokiego poziomu energii. O tym jak możesz zyskać jej więcej: “7 sposobów na większą energię”. Ludzie szybko wyczuwają wysoki tonus życiowy w swoim otoczeniu. Kiedy masz świetny nastrój, zajmujesz się ukochaną sprawą i czujesz, że możesz przenosić góry, budzi się w Tobie siła, która sprawia, że nikt nie przechodzi obok Ciebie obojętnie.
Co ciekawe, to wewnętrzne światło wcale nie musi być czymś budzącym respekt i uwagę. Bardzo często, objawia się to pod postacią uroku osobistego. Taka osoba może być stosunkowo nieśmiała, małomówna, ale będzie emanować niezmiernie pociągającą energią. To właśnie ta moc, daje im motywację do rozwoju i materializacji pomysłów.
Osoby charyzmatyczne żyją według własnych zasad, nie łamią ich, gdy ktoś “życzliwy”, każe im robić coś wbrew ich woli, narzucić im własne poglądy. Dobrze wiedzą, co i jak mają robić, a przede wszystkim zdają sobie sprawę, czego tak naprawdę chcą w życiu doświadczyć i dążą do tego. Znają swoją wartość lub zaczynają być jej świadomi, dlatego nie boją się wychodzić z szarego szeregu tysiąca innych osób, którzy wolą wtopić się w tłum, podlegając wszelkim schematom społecznym, scalając się z obowiązującym systemem. Sięgają po coś więcej, starają się być niezależni, chcą wieść życie, którego pragną ich dusze. Robią krok do przodu, opuszczając mury przeciętniactwa.
Na początku walczą z systemem, z problemami, niewiele osób zwraca na nich uwagę. Ale oni się nie poddają, żyją dla idei. W głębi serca wierzą, że ich gwiazda w końcu zabłyśnie. Za świetny przykład może posłużyć biografia Steve’a Jobsa – prawdziwego lidera, człowieka z wielką charyzmą. Oto świetny cytat z jego ust: “Miej odwagę podążać za sercem i intuicją. One już wiedzą, kim naprawdę chcesz się stać.” Tacy ludzie, gdy ponoszą jakąś porażkę, nie załamują się – wyciągają pożyteczne wnioski i brną dalej w kierunku realizacji swoich zamierzeń. W zasadzie każdy rekin biznesu, gwiazda estrady, sławny pisarz, znakomity sportowiec, czy wybitny aktor – to osoby z ogromną charyzmą, których po prostu chce się oglądać, słuchać, przebywać w ich towarzystwie.
System – morderca wyjątkowości
Oczywiście może się zdarzyć, że kilka przecznic dalej mieszka Twój dobry znajomy, który mógłby mieć na nazwisko Charyzma, a i tak niczego w życiu nie osiągnął, niczym się nie zajął na tyle, aby mieć z tego wielkie pieniądze, uznanie, sławę, by po prostu w jakiś sposób przysłużyć się światu. Schematy społeczne zakorzeniły w nas rolę sprawnie działającego trybiku w ogromnej matrycy zwanej państwem. I kupujemy tą wizję, żyjemy nią, nie widzimy innych możliwości, godząc się z narzuconą w społeczeństwie rolą.
Czasami siła naszej osobowości zostaje przygaszona, w dużej mierze za sprawą bezmyślnego wychowania przez ograniczających rodziców, kiedy to nakłania się dzieci do rzeczy, które ich w ogóle nie pociągają. “Idź na studia inżynierskie, tylko w tym zawodzie znajdziesz teraz dobrze płatną pracę” i wszystkie tym podobne mądrości potrafią zamienić nawet najbardziej charyzmatycznego lwa w niczym nie wyróżniającego się fleminga – kolejnego różowego ptaszka, którego nie rozpoznasz w tłumie podobnych mu tysięcy.
Tak w ogóle, ten powyższy cytat hipotetycznego rodzica można przetłumaczyć w ten sposób: “Idź do szkoły, która kompletnie Cię nie interesuje, tak jakby nie było innej możliwości zarobku na tym świecie, ślepo uwierz, że warto się urabiać dla kogoś, kogo będziesz mógł nazywać swoim szefem i pamiętaj – pieniądze, które zarobisz wszystko Ci wynagrodzą”. Bullshit.
Później okazuje się jednak, że opisywany jegomość, po kilku latach ciężkiej nauki, po wielu stresujących poprawkach egzaminów, cudem zostaje inżynierem. Specjalistą, ale bez powołania, bez chęci do pracy w tym zawodzie. Na rynku pracy na starcie przegrywa z osobami, dla których zaprogramowanie mikrokontrolera, to po prostu kaszka z mleczkiem, ot co – kolejny niuansik. Oni robią to wszystko z łatwością, jakby od niechcenia, tymczasem nasz inżynier “z przypadku” zawsze będzie w tyle, będzie musiał douczać się i pracować dwa razy ciężej, niż urodzeni fachowcy w tej dziedzinie a i tak nie będzie z tego czerpał żadnej satysfakcji.
Ponadprzeciętne zarobki? Mało prawdopodobne, a nawet jeśli, to nie one stanowią o spełnieniu w życiu. Samo utrzymanie stanowiska, które od początku nie było wpisane w predyspozycje tego człowieka będzie trudnym wyzwaniem. No ale cóż, trudno się dziwić, skoro wybór ścieżki został obrany przez kogoś, kto nie miał bladego pojęcia o jego naturalnych umiejętnościach, wpisanych w strukturę kodu DNA.
W momencie, gdy zajmujesz się sprawą, która pochłania Cię bez reszty, dla której jesteś w stanie poświęcić swoje życie – zaczynasz umacniać siłę swojej osobowości. Stajesz się charyzmatyczny, bo robisz to, co jest zgodne z Twoim wnętrzem, a takie połączenie zawsze idzie w parze z magnetyzmem. Przyciągasz do siebie ludzi, stajesz się kimś atrakcyjnym w oczach wielu, kimś z kim warto poprzebywać, pójść na imprezę, zrobić sobie wspólne zdjęcie. Niektórzy rodzą się, jako wspaniałe indywidualności, z własnym modelem postrzegania świata. I tym osobom jest łatwiej sięgać po sukces, bo od zawsze wiedzieli, jaka jest ich misja.
Mimo wszystko wierzę, że charyzma siedzi w każdym z nas, czasami musimy do niej dojrzeć – jest czymś, co objawia się z nagła na drodze pasji, zaangażowania i niezłomnej wiary we własne idee, które w końcu będą zarażać innych. Rodzi się z kreatywności, w atmosferze wolnej od zimnych zasad systemu, który nieodwracalnie traci w ten sposób jednego ze swoich popleczników.
Charyzma to wysoki stan energii, odwaga, przeświadczenie o słuszności swoich pomysłów, intensywna praca polegająca na ulepszaniu świata. Jest to indywidualna, pasjonująca droga, chęć przekazania pewnych wartości innym ludziom. Siła, która sprawia, że na pewnym etapie sukces staje się czymś oczywistym.