ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Czy masz kontrolę nad swoim życiem?

, Motywacja



Zarabiasz grosze, ponieważ uważasz, że rząd jest jaki jest, czy może przyznajesz, że gdybyś się bardziej postarał, to wykręcałbyś wyższe zarobki? Posądzasz facetów o zdrady i nieodpowiedzialność, czy zdajesz sobie sprawę, że wyłącznie do “bad boyów” czujesz pociąg i świadomie decydujesz się na takie toksyczne relacje? Obwiniasz geny, brak czasu i stres w pracy za swoją otyłość, czy stwierdzasz, że należałoby ruszyć tyłek i zmienić dietę, żeby stworzyć fajną sylwetkę? Bo widzisz – każdy ma kontrolę nad swoim życiem w takim stopniu na jaki chce ją mieć.

Poczucie umiejscowienia kontroli

W latach 60. XX w. amerykański psycholog Julian Rotter stworzył tzn. Teorię poczucia umiejscowienia kontroli (ang. Locus of Control Theory), zauważając odmienne podejście ludzi do problemów, którzy w bardzo różny sposób interpretują przyczyny wydarzeń, które ich spotykają. Niektórzy poddają się przeznaczeniu i warunkom środowiska, w którym się znajdują (kontrola zewnętrzna). Inni czują natomiast, że są kowalami własnego losu (kontrola wewnętrzna), czyli wiedzą, że zmiana jest w ich rękach. Do której grupy należysz?

Możesz mieć wypadek samochodowy i obwiniać za to pogodę albo wziąć odpowiedzialność na swoje barki i stwierdzić, że gdybyś dłużej pospał, to byłbyś bardziej uważny na drodze, a później wyciągnąłbyś wnioski oraz nie popełnił podobnego błędu w przyszłości. Ale łatwiej jest zwalić wszystko na pecha, Tuska i kilka zjedzonych wiśni, które w niepojęty sposób zaczęły fermentować w Twoim żołądku. Cóż.

W psychoanalizie (stary, dobry Freud się kłania) twierdzi się, że poczucie winy jest znacznie mniej destrukcyjnym przeżyciem niż poczucie krzywdy. Oczywiście często nie ma co się specjalnie obwiniać za pewne rzeczy, ale jeśli przez całe swoje życie będziemy rezygnować z odpowiedzialności za swoje czyny – szybko nabierzemy nawyków, które pozbawią nas kontroli nad czymkolwiek. Bo to, bo tamto, bo on, bo oni, bo świat jest jaki jest. “Przecież nie ja Panie! Nie JA!”.

Działanie to narzędzie ludzi odpowiedzialnych za swój los

Rotter w swoich badaniach dowiódł jeszcze jednej ciekawej rzeczy – nasze życie będzie wyglądać tak, jak o nim myślimy, że będzie. Jeżeli piszemy czarne scenariusze, to prawdopodobnie się spełnią. I na tej zasadzie – jeśli ze spokojem stwierdzimy, że wszystko się powiedzie, to najpewniej tak właśnie będzie. Negatywne nastawienie to domena ludzi, którzy pławią się w narzekaniu na swój los, nie wyciągając żadnych wniosków z sytuacji, w której się znajdują. Innymi słowy – nie podejmują działań, które mogłyby zmienić ich życie na lepsze.

Osoby z silną wiarą we własne możliwości staną na głowie, aby likwidować własne problemy i osiągać upragnione cele, bo zdają sobie sprawę, że w ciężkiej pracy, rozwoju własnych umiejętności i cierpliwości tkwi klucz do pozytywnej zmiany. Twoje szanse osiągnięcia sukcesu są więc wprost proporcjonalne do tego, na ile jesteś skoncentrowany na samodzielnym działaniu, które, jakby nie patrzeć – robi najpewniejszą i najbardziej zauważalną różnicę w jakości Twojego życia.

Omylni ślepcy przekonani o swojej nieomylności

Szaleństwo i obłęd. Właśnie to dostrzegam niejednokrotnie w ludzkich umysłach, gdy uświadamiam sobie, jak człowiek potrafi siebie oszukiwać, aby uciec od krytyki. Przerażające jest to, że większość ludzi nie chce bądź nie potrafi dostrzec własnych wad i słabości. Jeśli zapytałbym Ciebie lub kogokolwiek z osobna, czy uważasz się za dobrego człowieka, podejmującego właściwe decyzje, jak myślisz, jaka byłaby odpowiedź? Lwia część odpowiedziałaby: “Tak”, lub: “No pewnie, nie mam sobie nic do zarzucenia!”. Przy okazji starając się, jak najbardziej uwypuklić wszystkie swoje sukcesy.

Tymczasem spójrz na ogół ludzi w Twoim otoczeniu – czy naprawdę są tacy przyzwoici, jak zapewne twierdzą, że są? Myślę, że nie. Ty i ja najprawdopodobniej również mamy wady, o których albo nie chcemy słyszeć, albo świadomie ich nie dostrzegamy. Osobiście bardzo spokorniałem, gdy dotarło do mnie, jak chętnie uciekam od odpowiedzialności. Takie są fakty. Widziałem też przypadki osób, które były wręcz ślepe na własne błędy i negatywne cechy. To było niepojęte, wiedzieć, że Ci generalnie rozsądni, inteligentni ludzie jawnie wypierają niewygodne FAKTY ze swojej świadomości, tylko po to, aby uchronić poczucie własnej wartości.

Stwierdzić, że na imprezie lub w pubie nie ma żadnej osoby w Twoim typie, zamiast odważyć się podejść i poznać kogoś interesującego? To łatwizna.

Nie starać się w pracy, wychodząc z założenia, że nikt nie docenia Twoich wysiłków? Pikuś.

Codziennie obalać kilka browarów i uważać, że to jedyna możliwość, aby na moment oderwać się od swoich problemów? Jeszcze prostsze.

Być wrednym, krytykującym bydlakiem w stosunku do otyłego kumpla z problemami, którego jeszcze nie tak dawno temu przypominałeś? Dla wielu to czysta przyjemność.

Nawet teraz, gdy przeczytałeś ten tekst, nadal możesz być ślepy na własne lenistwo, głupotę, zarozumiałość i pychę. Ta tendencja samoobronna uniemożliwia nam spojrzenie na własne postępowanie z dystansu, aby brać odpowiedzialność za swoje działania lub ich brak. Zbyt często bez opamiętania wierzymy w iluzję, obarczając rząd, byłą dziewczynę, współpracowników, żywność z hipermarketu i telewizję o to, że nasze życie nie wygląda tak, jakbyśmy tego chcieli. Bo tak jest znacznie łatwiej. Ale na pewno nie mądrzej i korzystniej.