
Dać czas czasowi. Odczekać, zająć się czymś innym, zachować nerwy na wodzy w obliczu przykrych zdarzeń, odpuścić, zrozumieć i być wyrozumiałym. Czymże jest cierpliwość? Sztuką radzenia sobie z czekaniem, a może wytrzymałością, siłą, która powolutku, acz konsekwentnie pozwala nam na realizację dalekosiężnych planów?
“Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.” – otwórzmy nasz wpis tym epickim cytatem Marka Aureliusza.
Cierpliwość jest cnotą
Jestem jedną z tych osób, które uważają cierpliwość za towar deficytowy w dzisiejszych czasach. Jeśli nie jesteś zakonnicą, pustelnikiem, wędkarzem ani mnichem z klasztoru Shaolin, zdajesz sobie sprawę, jak trudno wykazać się tą cechą na polu zawodowym, związkowym i rozwojowym. Bywa, że to właśnie niecierpliwość buduje wewnętrzne napięcie, które starasz się wyładować podczas kłótni z współpracownikami lub kochającą osobą. I w końcu – jesteś zły sam na siebie, ponieważ Twoje ego nie zostało na tyle połechtane lub zaspokojone, aby uznać się za szczęśliwe.
Czasami nie potrafimy przyjąć do wiadomości, że coś wymaga czasu lub pracy, i że jest to droga okupiona różnymi trudnościami. Przechodząc przez ciężkie okresy w naszym życiu, wystawiamy na próbę naszą cierpliwość – tę niewidzialną siłę, dzięki której można przetrwać i poradzić sobie z problemami.
“W małżeństwie trzeba mieć piekielną wytrwałość i anielską cierpliwość.” – te słowa Aldony Różanek świetnie obrazują nasz temat na polu związkowym. Kiedy pomiędzy dwójką zakochanych osób dzieje się źle, nie potrafią się porozumieć i kochać tak, jak jeszcze kilka miesięcy temu – następuje swego rodzaju próba wytrzymałości. I wtedy okazuję się, czy są oni na tyle cierpliwi, aby znieść wszelkie wichry szalejącego sztormu emocji i płynąć dalej na swoim statku (związku), który w końcu znów będzie spokojnie dryfował pod słonecznym niebem.
Aktualne statystyki rozwodów są zatrważające w stosunku do tego, o ile mniej ich było kilkadziesiąt lat temu. W dzisiejszych czasach wychodzi się z wygodnego założenia, że jeśli coś się psuje, to wystarczy to wyrzucić na śmietnik i znaleźć sobie nową zabawkę. Nie zwracając przy tym uwagi na to, że inwestując czas i energię w daną relację – budujemy coś więcej, niż chwilowe zauroczenie, motylki w brzuchu i inne skądinąd, ulotne emocje, które z czasem i tak zawsze mijają, a które powinny być zastąpione uczuciami wyższymi. Oczywiście może tak się stać, jeśli da się sobie szansę na dłuższą relację, w której jest się więcej niż partnerem dla kochającej osoby. Wiadomo jednak, że wszystko ma swoje granice i są pary, dla których nawet największa cierpliwość będzie niewystarczająca w obliczu wyjątkowo destrukcyjnych kryzysów.
Uporządkuj priorytety
W pracy i rozwoju cierpliwość jest równie ważna. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie próbował wytrącić Cię z równowagi. Niedaleko słowa cierpliwość znajduje się słowo spokój. I rzeczywiście – jedno bez drugiego przypomina sierotę. Być spokojnym i opanowanym bez względu na otoczenie. Czy będzie to Twój złośliwy współpracownik, marudny klient, czy apodyktyczny szef – nie ma większego znaczenia. Musisz pogodzić się z tym, że cierpliwość jest po prostu w niektórych sytuacjach czymś wymaganym. W kontekście rozwoju jednak, jest to rzecz jeszcze bardziej istotna. Bowiem, nie ma na tym świecie nic za darmo. A rozwój kosztuje. I to dużo.
Efekty na drodze rozwoju bardzo często wymagają niesamowitych pokładów cierpliwości. Wdrażanie nowych, korzystnych nawyków do Twojego życia jest jednym z przykładów. Nie wiem czy wiesz, ale zakłada się, że musisz intensywnie ćwiczyć przez minimum trzy miesiące na siłowni, aby ktoś z Twojego otoczenia zauważył jakikolwiek efekt, stwierdzając przy tym, że Twój “bajceps” urósł o całe dwa centymetry. Dziwnym trafem sprawdziło się to również w moim przypadku, kiedy to już myślałem, że moje ćwiczenia idą na marne! Dochodząc do sukcesu, robimy to krok po kroku. Zawsze.
Prawie nikt na tej ziemi nie stał się gwiazdą showbiznesu, wysokiej klasy specjalistą lub milionerem z dnia na dzień. Ci ludzie wykazali się ogromną dozą cierpliwości, która była ich niepozorną siłą niczym kropla drążąca skałę. Ta cecha pozwala ustalić co jest ważne, uporządkować priorytety i dążyć do nich, choćby trwało to latami a droga do celu byłaby upstrzona mnóstwem przeszkód i trudności. Kiedy kurs został już obrany, nie ma możliwości zmiany kierunku. Na horyzoncie jeszcze nie widać żadnych efektów, ale cierpliwość podpowiada, że warto czekać, aż zasiane ziarenko wykiełkuje i urośnie na tyle, aby dawać owoce.
Jak nauczyć się cierpliwości?
Cierpliwym być to ciężki orzech do zgryzienia i nie jeden się ze mną w tej kwestii zgodzi. Szczególnie osoby temperamentne mają problem w tej kwestii. Sam jestem z natury człowiekiem stosunkowo wybuchowym i od jakiegoś czasu intensywnie pracuję nad budowaniem prawdziwej cierpliwości. Nie potrafię czekać na sukces, chcę coś od zaraz, bez względu na wszelkie ograniczenia i zależności, co powoduje, że czasami staję się do czegoś szybko zrażony. Z drugiej strony, zawsze potrafiłem odkładać pieniądze, aby zainwestować lub nabyć coś, co z pewnością dało mi więcej niż bezcelowy zakup rzeczy, które mogłem mieć od ręki, ale nie wpływających na mój rozwój, a jedynie na chwilową zmianę nastroju.
Lubię też ten błogosławiony stan oczekiwania na coś dobrego – zbliżający się koncert, szkolenie poza miastem, premiera płyty Foo Fighters, nowy film Quentina Tarantino, piątkowe wyjście na miasto ze znajomymi, zapowiadające się gotowanie nowej, włoskiej potrawy, zakup iPoda w kolorze gwiezdnej szarości zaraz po wypłacie. Cierpliwość naprawdę potrafi cieszyć. A to na co czekamy – zawsze smakuje lepiej, niż coś, co możemy mieć od ręki.
“Trzeba mieć dużo cierpliwości, by się jej nauczyć.” – napisał kiedyś Stanisław Jerzy Lec. Jeśli jesteś “w gorącej wodzie kąpany”, uświadom sobie, że jest to coś, co można zmienić, ale wymaga to czasu… I cierpliwości. Nie ma lepszego sposobu na zbudowanie tej umiejętności, niż ćwiczenie jej podczas niespokojnych, życiowych sytuacji, obcując wśród drażniących osób i w trakcie osiągania celów, po które zmierza się niekiedy latami.
Inną drogą ku cierpliwości jest praktyka medytacji. Wielu medytujących ludzi odnajduje wewnętrzny spokój, pozwalający na wykorzystanie go w codziennych, trudnych sytuacjach. Niektórzy polecają po prostu, wziąć w takich momentach kilka głębokich wdechów, aby wyluzować i odpuścić – muszę przyznać, że jest to jakiś sposób, ale nie uznałbym go za trening cierpliwości. Osobiście zacząłem codziennie medytować jakiś czas temu i rzeczywiście widzę pierwsze efekty. Za jakiś czas napiszę o samej medytacji i o tym, jak to zjawisko wpłynęło na moje życie.
O temacie cierpliwości można jeszcze wiele napisać, tymczasem mam nadzieję, że postarasz się popracować nad tą cechą równie intensywnie, jak obecnie robię to ja. Na zakończenie mam dla Ciebie banalne, acz sensowne, greckie przysłowie: “Cierpliwość jest kluczem do szczęścia.” – i ufam, że jest w tym wiele prawdy.