ROZWÓJ OSOBISTY | PRAKTYCZNA PSYCHOLOGIA | RELACJE MIĘDZYLUDZKIE

Zarządzanie czasem jest jak dieta

, Coaching



Zarządzanie czasem jest procesem bardzo złożonym. Co oznacza ni mniej, ni więcej, że jest to umiejętność, która jest na tyle trudna do przyswojenia, że niewiele osób potrafi to robić. Podobnie, jak nieliczni ludzie potrafią utrzymać dietę. Dzisiaj trochę o zdrowym żywieniu, ekhm… o efektywnym zarządzeniu czasem – okazuje się, że te dwie rzeczy mają ze sobą wiele wspólnego. A że przeciętny Kowalski z reguły więcej wie o diecie niż o skutecznym działaniu – ładnie zobrazujemy sobie, jak należy postępować, aby schudnąć. I jak wiąże się to z wykonywaniem produktywnych czynności.

Okruszki po żarciu są jak niedokończone zadania

Jeżeli marnujesz dużo czasu na bzdury, to czujesz się podobnie jak po pokonaniu całej pizzy z podwójnym serem w pojedynkę, czyli masz wyrzuty sumienia. Jeżeli nieustannie źle się odżywiasz, to jesteś równie ospały i przygnębiony, jak osoba, która nie znajduje czasu na sport lub inne proaktywne czynności. Przyjemnie jest się czasem obijać, tak samo, jak przyjemne jest zjedzenie dużej porcji lodów miętowych z polewą czekoladową. Co nie znaczy jednak, że należy to robić codziennie.

Konsekwencje określonych działań, czy to w diecie, czy to w zarządzaniu własnym czasem – są bardzo do siebie podobne, by nie napisać analogiczne. Zwróć uwagę na to, że we wszystkich tych sprawach potrzebna jest pewna doza dyscypliny. Dlatego nigdy nie licz na solidne efekty w odchudzaniu dzięki diecie cud, ani na magiczną pigułkę produktywności, bo coś takiego nie istnieje. Na szczęście są metody, które mogą Ci w tej kwestii pomóc.

Proszę o dzienniczek działań

“Jakie masz nawyki żywieniowe?”, czyli tłumacząc na język coachingowy: “Jak wykorzystujesz swój czas?”. Dietetyk w tej kwestii nie różni się niczym od coacha, który chce pomóc swojemu podopiecznemu efektywnie zarządzać czasem. Dlatego najpierw należy prześledzić, jak wygląda przeciętny dzień klienta. W tym celu niezmiernie przydatny okazuje się tzn. dzienniczek żywieniowy.

Ostatnio miałem okazję prowadzić taki dzienniczek pod okiem profesjonalistki (tutaj należą się gorące pozdrowienia dla Pani dietetyk!). Niesamowite było to, jak szybko zorientowałem się o swoich błędach żywieniowych, gdy bacznie zapisywałem, jakie produkty spożywałem na przestrzeni dnia, by pod jego koniec sprawdzić, ile kalorii przyswoił mój organizm. Po konsultacji dobitnie dotarło do mnie, czego następnym razem powinienem unikać, aby w dobowym okienku utrzymać odpowiedni bilans kaloryczny i w rezultacie zrzucić kilka kilogramów.

W naszym przypadku dzienniczek owszem również będzie, ale czasowy. Albo nazwijmy go dzienniczkiem działań – takie określenie mi się podoba. Żeby w ogóle zorientować się, na co wykorzystujesz swój czas, musisz zacząć śledzić swoje poczynania (najlepiej chodząc ze stoperem i skrupulatnie zapisując co i jak długo w danym momencie robisz). Efekt tej praktyki będzie taki, że najprawdopodobniej cholernie się zdziwisz, ile czasu zajmują Ci bezcelowe czynności, takie jak bezproduktywne przeglądanie stron internetowych, oglądanie telewizji lub nawet rozmawianie z rodziną o wczorajszym schabowym, który mógłby być bardziej doprawiony. To daje perspektywę, uwierz. Dlatego, aby mądrze zarządzać swoim czasem – najpierw załóż dzienniczek działań przyjacielu.

Przyda się też plan

Gdy już wiesz na co marnotrawisz swój cenny czas, drastycznie zwiększasz swoją świadomość dotyczącą zarządzania czasem. Na tym etapie warto wspomóc się planem, który pozwoli Ci na wypełnienie dnia produktywnymi działaniami. Najpierw postaraj się wyeliminować wszystkie te rzeczy, na które poświęcasz znaczną część swojego czasu, a które do niczego konstruktywnego Cię nie prowadzą. Później włącz sobie maksymalnie dwie nowe “produktywne czynności” do swojego planu, takie jak: praca na rzecz Twoich celów, bieganie, czytanie książek, medytacja, gra na harmonijce lub nauka języka hiszpańskiego. Dlaczego tylko dwie? Człowiek jest w stanie efektywnie przyswoić najwyżej dwa nowe nawyki na raz w okresie 30 dni. Więc jeżeli wejdą Ci w krew codzienne ćwiczenia z Jogi – możesz pomyśleć o wdrożeniu kolejnego zwyczaju.

W tym planowaniu bądź realistą, czyli bierz pod uwagę fakt, że jesteś tylko człowiekiem.
I że raz w tygodniu (uwaga – metafora) zdarzy Ci się “więcej zjeść”, innymi słowy – potrzebujesz określonego czasu na odpoczynek. Szczególnie na początku, gdy wcześniej całe swoje dni marnotrawiłeś na rzeczy, które nie zapewniały Ci niczego, oprócz chwilowej rozrywki lub przyjemności może być ciężko dostosować się Tobie do nowego schematu działań.

Na szczęście, jako przedstawiciel Homo sapiens masz wyjątkowe zdolności przystosowawcze, więc to tylko kwestia czasu, zanim produktywność uznasz za normę. Oczywiście wymaga to pewnej samokontroli, dobrego planu i być może wsparcia kogoś z zewnątrz, ale nie ma piękniejszego uczucia, jak położyć się w łóżku ze świadomością, że wycisnęło się z minionego dnia tyle, ile tylko się dało.